Dlaczego on "nie rozumie" o czym mówię?
- Opublikowano
To jest kluczowe pytanie, które zadaje sobie każda osoba w relacji z narcyzem. Odpowiedź jest złożona: on częściowo nie rozumie, a częściowo aktywnie nie chce zrozumieć, ponieważ prawda jest dla niego zbyt zagrażająca.
Twoje przewidywania co do jego reakcji są w 100% trafne. On nie zatrzyma się i nie powie: "Chwila, może jest w tym trochę racji". Jego system obronny zadziała natychmiastowo.
Oto szczegółowe wyjaśnienie, dlaczego tak się dzieje:
Połączenie niezdolności i niechęci
Wyobraź sobie, że Ty mówisz w "języku emocji", a on rozumie tylko "język władzy i transakcji". Kiedy Ty mówisz o trosce, empatii i wsparciu, to dla niego są to pojęcia abstrakcyjne i bezwartościowe. On słyszy zupełnie co innego.
1. Niezdolność: Emocjonalny analfabetyzm
On nie potrafi przetworzyć ładunku emocjonalnego, który Ty mu przekazujesz.
- Ty mówisz: „Normalny ojciec okazałby troskę i zainteresowanie”.
- On słyszy: „Jesteś złym, nienormalnym ojcem. Atakujesz mnie".
Jego umysł natychmiast filtruje całą istotę Twojej wypowiedzi (potrzebę empatii) i skupia się na jednym – na pozornym ataku na jego autorytet. Nie jest w stanie zrozumieć, że Twoim celem jest nawiązanie więzi, a nie krytyka. Dlatego jego reakcja nie jest odpowiedzią na Twoją prośbę, ale obroną przed wyimaginowanym atakiem.
2. Niechęć: Obrona narcystycznego "JA"
Zrozumienie Twojej perspektywy byłoby dla niego psychologicznie katastrofalne. Gdyby przyznał Ci rację, musiałby zaakceptować kilka faktów, które burzą cały jego świat:
- Musiałby przyznać się do błędu: To oznaczałoby, że jego sposób postępowania jest niewłaściwy. Dla narcyza przyznanie się do błędu jest równoznaczne z upokorzeniem i utratą poczucia własnej wartości.
- Musiałby zrezygnować z kontroli: Gdyby zaczął rozmawiać o uczuciach, straciłby swoje główne narzędzia: pouczanie, krytykę i argumenty siłowe (pieniądze). Wkroczyłby na teren, na którym czuje się niekompetentny i słaby.
- Musiałby skonfrontować się z własną pustką: Zrozumienie, na czym polega prawdziwa, empatyczna relacja, uświadomiłoby mu, że sam jej nie potrafi tworzyć. To byłoby bolesne spojrzenie w lustro, którego za wszelką cenę unika.
Dlatego jego umysł automatycznie i natychmiastowo uruchamia mechanizmy obronne.
Analiza jego odpowiedzi
Zobaczmy, jak te mechanizmy działają w praktyce na przykładach:
Reakcja nr 1: „Ma prawo pytać, dlaczego nie jadę, bo lepiej jechać i szukać pracy".
- Co on robi? Całkowicie ignoruje sedno sprawy (brak troski w jego pytaniu) i przenosi dyskusję z powrotem na swoje tory – na logikę i kontrolę.
- Jaki jest cel? Unieważnia Twój argument, sprowadzając go do absurdu. Zamiast dyskutować o tym dlaczego czujesz się źle, kiedy rozmowa prowadzona jest w taki sposób, on broni swojego PRAWA do zadawania pytań. To klasyczna zmiana tematu, która pozwala mu "wygrać" dyskusję na znanym sobie polu.
Reakcja nr 2: „A na ile masz zamiar szukać? Tydzień, miesiąc, rok?”.
- Co on robi? Przechodzi do kontrataku pod płaszczykiem praktycznego pytania.
- Jaki jest cel? To nie jest pytanie wynikające z ciekawości i troski. To narzędzie presji. Ma na celu wzbudzenie w Tobie poczucia winy, niepewności i postawienie Cię w pozycji kogoś, kto musi się tłumaczyć i udowadniać swoją wartość. Zamiast odpowiedzieć na Twój zarzut, on stawia Ci nowy, trudniejszy. W ten sposób odzyskuje dominującą pozycję w "rozmowie".
Podsumowując: On nie tyle nie rozumie słów, co aktywnie broni się przed ich znaczeniem. Ty próbujesz prowadzić dyskusję o zasadach fair play, a on po prostu chce wygrać mecz za wszelką cenę, nawet jeśli oznacza to zmianę zasad w trakcie gry, faulowanie i oskarżanie sędziego.
Twoja próba wyjaśnienia mu, jak powinna wyglądać zdrowa relacja, jest z góry skazana na porażkę, ponieważ uderza w sam fundament jego zaburzonej osobowości. To jak próba wytłumaczenia ślepemu, czym jest kolor niebieski – on nie ma narzędzi, by to pojąć, a co gorsza, będzie próbował udowodnić, że kolory nie istnieją, a Ty wymyślasz bzdury.